Droga Krzyżowa z Benedyktem XVI
Wstęp
W tym roku pożegnaliśmy Benedykta XVI, który będzie nam towarzyszył podczas tegorocznej drogi krzyżowej ulicami naszego miasta. Myślą przewodnią będą dla nas Jego słowa z homilii na krakowskich Błoniach z 28.05.2006 r.:
„Drodzy Bracia i Siostry, hasłem mojej podróży śladami Jana Pawła II
po polskiej ziemi są słowa: Wezwanie zawarte w tych słowach skierowane jest do nas wszystkich, tworzących wspólnotę uczniów Chrystusa. Skierowane jest do każdego z nas. Wiara jest bardzo osobistym aktem człowieka, który realizuje się w dwóch wymiarach.
Wierzyć to przede wszystkim znaczy uznać za prawdę to, czego do końca nie ogarnia nasz umysł. Trzeba przyjąć to, co Bóg nam objawia o sobie,
o nas samych i o otaczającej nas rzeczywistości, także tej niewidzialnej, niepojętej, niewyobrażalnej. Ten akt przyjęcia prawdy objawionej poszerza horyzont naszego poznania i pozwala dotrzeć do tajemnicy,
w jakiej zanurzona jest nasza egzystencja. Jednak zgoda na takie ograniczenie możliwości rozumu nie przychodzi łatwo. I tu wiara jawi się w swoim drugim wymiarze: jako zaufanie osobie – nie zwyczajnej osobie, ale Chrystusowi. Ważne jest w co wierzymy, ale jeszcze ważniejsze, komu wierzymy.
Wierzyć – to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los. Wierzyć – to znaczy nawiązać głęboką osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego, i uczynić tę więź fundamentem całego życia”.
W tym roku idąc ulicami naszej Parafii prośmy szczególnie Dobrego BOGA dla nas o umocnienie wiary nadziei i miłości w naszych sercach, rodzinach, parafialnej wspólnocie oraz w naszym narodzie.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja I: Jezus na śmierć skazany
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Benedykt XVI powiedział: „Ojciec da wam innego Pocieszyciela – Ducha Prawdy”. Wiara jako znajomość i wyznawanie prawdy o Bogu i o człowieku „rodzi się z tego, co się słyszy, a tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” – naucza św. Paweł (Rz 10, 17). Podobnie jak było
w minionych wiekach, i dziś są osoby lub środowiska, które, odchodząc od tej Tradycji, chciałyby zafałszować słowo Chrystusa i usunąć
z Ewangelii prawdy, według nich, zbyt niewygodne dla współczesnego człowieka. Usiłuje się stworzyć wrażenie, że wszystko jest względne,
że również prawdy wiary zależą od sytuacji historycznej i od ludzkiej oceny. (…) Każdy chrześcijanin winien konfrontować własne poglądy
ze wskazaniami Ewangelii i Tradycji Kościoła, aby dochować wierności słowu Chrystusa, nawet gdy jest ono wymagające i po ludzku trudne
do zrozumienia. Nie możemy ulec pokusie relatywizmu czy subiektywnego i selektywnego interpretowania Pisma św. Tylko cała prawda pozwoli przylgnąć do Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał
dla naszego zbawienia. (Homilia Ojca Świętego Benedykta XVI wygłoszona podczas Mszy św. 26 maja 2006 w Warszawie na placu Piłsudskiego)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, abym odkrywał w nim prawdę. Może już jak Piłat nie wiem co to znaczy, bo niewygodna
jest prawda w pracy, wśród znajomych, a i w rodzinie coraz mi trudniej żyć prawdą. Panie Jezu, pomóż mi przyjąć prawdę o mnie, że nie jestem taki wspaniały, jakiego gram przed innymi, że z wielu sprawami nie mogę sobie poradzić, ale udaję, że mam wszystko pod kontrolą. Tylko Ty znasz całą prawdę o mnie i nadal nie przestajesz mnie kochać.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie łatwo ukazywać otwarcie i bez kompromisów to, w co wierzymy, zwłaszcza w kontekście, w którym żyjemy, w obliczu społeczeństwa, które często uważa ludzi żyjących wiarą w Jezusa za niemodnych i nie na czasie. Na fali tej mentalności, może także pośród chrześcijan zaistnieć niebezpieczeństwo rozumienia relacji z Jezusem jako czegoś ograniczającego, czegoś utrudniającego samorealizację. „Ciągle na nowo Boga postrzega się jako granicę naszej wolności, granicę, którą trzeba usunąć, po to by człowiek mógł być całkowicie sobą”(„Dzieciństwo Jezusa”, 116). Tak jednak nie jest! Wyrażając taki pogląd, wydaje się,
że nic nie rozumiemy z relacji z Bogiem, ponieważ w miarę postępowania na drodze wiary, rozumiemy jak Jezus realizuje wobec nas wyzwalające działanie Bożej miłości, która pozwala nam wyjść z naszego egoizmu,
ze skupienia się na samych sobie, aby nas doprowadzić do życia pełnego, w komunii z Bogiem i otwartego na innych. „«Bóg jest miłością: kto trwa
w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim»(1 J 4, 16). (Homilia Benedykta XVI wygłoszona w Niedzielę Chrztu Pańskiego, 3 stycznia 2013 )
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, chociaż już dawno Ciebie zdetronizowałem, a w centrum postawiłem siebie. Ciągle tylko liczę, co mi się opłaca, w jakie wejść układy, aby coś na tym ugrać. Nie rozumiem Twojej miłości za darmo i do końca. Tego wieczoru wbrew sobie proszę, abyś zajął w moim sercu centralne miejsce, bo wszystko inne chcę Tobie powierzyć.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Celem chrześcijańskiej liturgii Wielkiego Postu jest sprzyjanie procesowi odnowy wewnętrznej, w świetle tego długiego doświadczenia biblijnego
a nade wszystko, abyśmy nauczyli się naśladować Jezusa, który przez czterdzieści dni spędzonych na pustyni nauczył przezwyciężać pokusy Słowem Bożym. Czterdzieści lat pielgrzymowania Izraela na pustyni ukazuje dwuznaczne postawy i sytuacje. Z jednej strony są one okresem pierwszej miłości między Bogiem a Jego ludem, kiedy mówił On do jego serca, wskazując mu nieustannie drogę do przebycia. Jeśli tak można powiedzieć, Bóg zamieszkał pośród Izraela, poprzedzał Go w obłoku
lub w słupie ognia, troszczył się każdego dnia o jego strawę, sprawiając, że spadała manna czy też wypływała woda ze skały. Dlatego lata spędzone przez Izrael na pustyni można postrzegać jako czas, kiedy lud dokonywał szczególnego wyboru Boga i do Niego przylgnął – czas pierwszej miłości. Z drugiej strony Biblia ukazuje także inny obraz pielgrzymowania Izraela na pustyni: czas pokus i największych zagrożeń, kiedy Izrael szemrze przeciw Bogu i chciałby powrócić do pogaństwa, wznosząc sobie bożków, ponieważ odczuwa potrzebę czczenia Boga bliższego i bardziej namacalnego. Jest to więc także czas buntu przeciw Bogu Wielkiemu, niewidzialnemu. (Katecheza Benedykta XVI wygłoszona na audiencji ogólnej w Środę Popielcową).
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, które jest jak pustynia, ciągną przez nią karawany, ale nie ma prawdziwego życia. Już dawno wypaliły się moje ideały, wartości, a pozostał bezsens i pośpiech. Chcę się uchwycić promyka nadziei, że Ty jesteś zmartwychwstaniem i życiem i również mnie możesz przywrócić do życia, bo Ty jesteś miłością.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Drodzy rodzice, prosząc o chrzest dla swoich dzieci, manifestujecie swą wiarę i o niej świadczycie, o radości bycia chrześcijanami, przynależenia do Kościoła. Jest to radość, która wypływa ze świadomości,
że otrzymaliście od Boga wielki dar, właśnie wiarę, dar na który nikt z nas nie mógł sobie zasłużyć, ale został nam darmo dany i na który odpowiedzieliśmy naszym „tak”. Jest to radość uznania siebie za Boże dzieci, odkrycia, że jesteśmy zawierzeni w Jego ręce, poczucia
że jesteśmy przyjęci miłującym uściskiem, podobnie jak matka, która podtrzymuje i obejmuje swoje dziecko. Ta radość, która ukierunkowuje drogę każdego chrześcijanina jest oparta na osobistej relacji z Jezusem, relacji, która ukierunkowuje całą ludzką egzystencję. To On jest w istocie sensem naszego życia, Ten, ku któremu warto skierować swe spojrzenie, aby być oświeconym Jego prawdą i móc żyć w pełni. (…) Droga wiary jest zatem oparta na pewności, na doświadczeniu, że nie ma nic większego, niż poznać Chrystusa i przekazywać innym przyjaźń z Nim. Tylko w tej przyjaźni wyzwala się naprawdę wielki potencjał człowieczeństwa
i możemy doświadczyć tego, co jest piękne, i tego, co wyzwala. Ten, kto tego doświadczył nie jest skłonny do rezygnacji za nic w świecie ze swej wiary. (Homilia Benedykta XVI wygłoszona w Niedzielę Chrztu Pańskiego, 3 stycznia 2013)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, bo kiedyś rodzice przynieśli mnie do chrztu, abym stał się dzieckiem Boga. Nie zawsze pamiętam o tej godności i żyję jakby tu na ziemi było moje królestwo. Największym darem, jaki przekazali mi rodzice, jest dar wiary, pomóż mi, abym mógł go dalej przekazywać moim dzieciom, a rodziców szanował i zawsze się za nich modlił.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Wędrując przez życie, może niejednokrotnie nie jesteśmy świadomi obecności Jezusa. Ale właśnie ta obecność, żywa i wierna, obecność
w dziele stworzenia, obecność w Słowie Bożym i Eucharystii,
we wspólnocie ludzi wierzących i w każdym człowieku odkupionym drogocenną Krwią Chrystusa, ta obecność jest niegasnącym źródłem ludzkiej siły. Jezus z Nazaretu, Bóg, który stał się Człowiekiem, stoi przy nas na dobre i na złe i pragnie tej więzi, która będzie fundamentem prawdziwego człowieczeństwa. Czytamy w Apokalipsie te znamienne słowa: „Oto stoję u drzwi i kołaczę, jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. (Ap 3,20). (…) Wiara mocna musi przejść przez próby. Wiara żywa musi ciągle wzrastać. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze. (Słowo Ojca Świętego wygłoszone podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie na Błoniach 27 maja 2006 r.)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, bo nie mogę już sam udźwignąć swego krzyża cierpienia, nałogów, zranień. Wiem, że bywa tak, że Ty stajesz się moim Cyrenejczykiem, biorąc moje życie na swoje ramiona. W Tobie jest moja siła. Panie, proszę Cię, abyś uczył mnie wdzięczności za „cyrenejczyków”, których spotykam na swojej drodze
i abym też ja stawał się nim dla innych.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
W Piśmie Świętym kontemplowanie oblicza Boga jest najwyższym szczęściem: “napełniasz go radością przed Twoim obliczem”, mówi Psalmista (Ps 21,7). Z kontemplacji oblicza Boga rodzą się radość, bezpieczeństwo i pokój. Cóż to jednak znaczy konkretnie kontemplować oblicze Pana, tak jak może to być rozumiane w Nowym Testamencie? Znaczy to znać Go bezpośrednio, na ile jest to możliwe w tym życiu, przez Jezusa Chrystusa, w którym się objawił. Cieszyć się blaskiem oblicza Boga oznacza przeniknąć w tajemnicę Jego Imienia ukazaną nam przez Jezusa, zrozumieć nieco z Jego życia wewnętrznego i Jego woli, abyśmy mogli żyć zgodnie z Jego planem miłości wobec rodzaju ludzkiego.
(01 stycznia 2013, Homilia Benedykta XVI wygłoszona w Uroczystość Bożej Rodzicielki).
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, abyś ukazywał mi oblicze Boga. Nie mam już czasu, by wpatrywać się w oblicze ukochanych osób, bo wygodniej jest wpatrywać się w ekran TV. Nie rozpoznaję już bólu
i zawodu w oczach bliskich, bo moje serce zobojętniało. Tylko Ty jeden wpatrujesz się we mnie i widzisz piękno człowieczeństwa, widzisz zamysł Ojca, gdy mnie stwarzał. Panie, odnów moje spojrzenie na innych, bym dostrzegał Twoje piękno w każdym człowieku.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Budować na Chrystusie i z Chrystusem znaczy budować na fundamencie, któremu na imię miłość ukrzyżowana. To budować z Kimś, kto znając nas lepiej niż my sami siebie, mówi do nas: „Drogi jesteś drogi w moich oczach, nabrałeś wartości i ja cię miłuję” (Iz 43,4). To budować z Kimś, kto zawsze jest wierny, nawet jeśli my odmawiamy wierności, bo nie może zaprzeć się samego siebie (por. 2 Tm 2, 13). To budować z Kimś, kto stale pochyla się nad zranionym ludzkim sercem i mówi: „Ja ciebie nie potępiam. Idź
i odtąd już nie grzesz” (J 8, 11). To budować z Kimś, kto z wysokości krzyża wyciąga ramiona i powtarza przez całą wieczność: „Życie moje oddaję za ciebie, bo cię kocham, człowieku”. Budować na Chrystusie
to wreszcie znaczy oprzeć wszystkie swoje pragnienia, tęsknoty, marzenia, ambicje i plany na Jego woli. To powiedzieć sobie, swojej rodzinie, przyjaciołom i całemu światu, a nade wszystko samemu Chrystusowi: „Panie, nie chcę w życiu robić nic przeciw Tobie, bo Ty wiesz, co jest najlepsze dla mnie. Tylko Ty masz słowa życia wiecznego” (por. J 6, 68). Moi Przyjaciele, nie lękajcie się postawić na Chrystusa! Tęsknijcie za Chrystusem, jako fundamentem życia! Rozpalajcie w sobie pragnienie tworzenia waszego życia z Nim i dla Niego! Bo nie przegra ten, kto wszystko postawi na miłość ukrzyżowaną wcielonego Słowa. (Słowo Ojca Świętego wygłoszone podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie
na Błoniach 27 maja 2006 r.)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, chociaż w Ciebie nie wierzę. To inni mi mówili, że jesteś obecny w kościele, w sakramentach, że nadal uzdrawiasz i czynisz cuda. Słyszałem też, że żywa wiara jest darem, więc proszę przymnóż mi wiary, abyś nie był dla mnie tylko Bogiem odległym, ale bliskim i zawsze żywym. Chcę bardziej wierzyć Tobie niż sobie
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Drodzy Przyjaciele, rozważając słowa Chrystusa o skale jako odpowiednim fundamencie dla domu, nie możemy nie dostrzec,
że ostatnie słowo, to słowo nadziei. Jezus mówi, że choć rozszalały się żywioły „dom nie runął, bo na skale był utwierdzony”. Jest w tym Jego słowie jakaś niesamowita ufność w moc fundamentu, wiara, która nie lęka się próby, gdyż jest potwierdzona przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. (…) Drodzy, młodzi Przyjaciele, lęk przed porażką może czasami zniweczyć nawet najpiękniejsze marzenia. Może sparaliżować wolę i odebrać wiarę, że istnieje dom zbudowany na skale. Może skłonić do uwierzenia, że tęsknota za domem to tylko młodzieńcze pragnienie,
a nie projekt na życie. Odpowiedzcie na ten lęk razem z Jezusem:
„Nie runie dom, gdy na skale będzie utwierdzony!”. Odpowiedzcie
na wątpliwości razem ze św. Piotrem: „Kto wierzy w Chrystusa, na pewno nie dozna zawodu!”. Bądźcie świadkami nadziei, tej nadziei, która nie boi się budować domu swojego życia, bo dobrze wie, że może liczyć
na fundament, który nie zawiedzie nigdy: Jezusa Chrystusa, naszego Pana. ( Słowo Ojca Świętego wygłoszone podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie na Błoniach 27 maja 2006 r.)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, które czasami pozbawione jest nadziei. Trudności w relacjach z najbliższymi, ciągły brak pieniędzy, sytuacja polityczna, to wszystko nie daje dobrych perspektyw, jeżeli budujemy tylko na sobie. Jezu Chryste, od dzisiaj pragnę budować dom mojej codzienności tylko na Tobie.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Chrystus mówi: ”Jeśli Mnie miłujecie…” Wiara nie oznacza jedynie przyjęcia określonego zbioru prawd dotyczących tajemnic Boga, człowieka, życia i śmierci oraz rzeczy przyszłych. Wiara polega
na głębokiej, osobistej relacji z Chrystusem, relacji opartej na miłości Tego, który nas pierwszy umiłował (por. 1 J 4, 11), aż do całkowitej ofiary z siebie. „Bóg (…) okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to,
że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz 5, 8). Jak inaczej możemy odpowiedzieć na tak wielką miłość, jeśli nie sercem otwartym i gotowym miłować. Ale co to znaczy miłować Chrystusa?
To znaczy ufać Mu również w godzinie próby, podążać za Nim także drogą krzyżową, w nadziei, że niebawem nadejdzie poranek zmartwychwstania. Powierzając się Chrystusowi, nie tracimy nic, a zyskujemy wszystko.
W Jego rękach nasze życie nabiera prawdziwego sensu. Miłość
do Chrystusa wyraża się w pragnieniu życia zgodnego z myślami
i uczuciami Jego Serca. Realizuje się to przez wewnętrzne zjednoczenie, oparte na łasce sakramentów, umacniane przez nieustanną modlitwę, uwielbienie, dziękczynienie i pokutę. Nie może zabraknąć uważnego wsłuchiwania się w natchnienia, które On przekazuje nam przez swoje Słowo, przez osoby, które spotykamy, przez sytuacje z codziennego życia. Miłować Go znaczy prowadzić z Nim nieustanny dialog, aby poznać Jego wolę i gorliwie ją pełnić. (Homilia Ojca Świętego Benedykta XVI wygłoszona podczas Mszy św. 26 maja 2006 w Warszawie na placu Piłsudskiego)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, bo tak mało w nim miłości. Czuję się przytłoczony codziennością i nie wiem, jak nadać sens wszystkiemu, co robię. Ty możesz mnie nauczyć, jak to jest co dzień oddawać życie, bo Ty znasz cenę prawdziwej miłości i wiesz, jak pełnić wolę Ojca.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja X: Jezus z szat obnażony
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Po chrzcie pokuty w Jordanie, (…) Jezus udaje się na pustynię,
aby przebywać czterdzieści dni w głębokiej jedności z Ojcem, powtarzając w ten sposób dzieje Izraela i wszystkie wspomniane rytmy czterdziestu dni i czterdziestu lat. Ta dynamika jest stałą cechą ziemskiego życia Jezusa, który zawsze szuka chwil samotności, aby modlić się do Ojca
i pozostawać w ścisłej i wyłącznej komunii z Nim, a następnie by powrócić między ludzi. Jednak w tym czasie „pustyni” oraz szczególnego spotkania z Ojcem, Jezus jest narażony na niebezpieczeństwo i jest atakowany przez pokusy i uwodzenie Złego, który proponuje mu inną drogę mesjańską, daleką od Bożego planu, gdyż prowadzi ona przez władzę, sukces, panowanie, a nie poprzez całkowity dar na krzyżu. (Katecheza Benedykta XVI wygłoszona na audiencji ogólnej w Środę Popielcową).
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, chociaż ciągle nie mam dla Ciebie czasu. Wymawiam się obowiązkami, zmęczeniem, a nie potrafię się przyznać, że mi na Twojej przyjaźni wcale nie zależy. Dla Ciebie relacja z Ojcem była najważniejsza, proszę ucz mnie takiej organizacji czasu, aby niedzielna Eucharystia i codzienna modlitwa stały się radością przebywania z Tobą, a nie tylko smutnym obowiązkiem. To moje osobiste wybory odzierają Cię z szacunku i chwały należnej Synowi Bożemu.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja XI: Jezus do krzyża przybity
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Gdy powierzamy się żywemu Bogu, gdy z pokorą umysłu uciekamy się
do Niego, przenika nas wewnątrz jakby niewidoczny strumień życia Bożego. Jak ważne jest byśmy uwierzyli w moc wiary, w możliwość nawiązania dzięki niej bezpośredniej więzi z żywym Bogiem! I byśmy
w sposób świadomy zadbali o rozwój naszej wiary, aby ona rzeczywiście przenikała wszystkie nasze postawy, myśli, działania i zamierzenia. Wiara jest obecna nie tylko w nastrojach i przeżyciach religijnych, ale przede wszystkim w myśleniu i w działaniu, w codziennej pracy, w zmaganiu się ze sobą, w życiu wspólnotowym i w apostolstwie, ponieważ sprawia ona, że nasze życie jest przeniknięte mocą samego Boga. Wiara może zawsze doprowadzić nas na nowo do Boga, nawet, gdy wyrządza nam krzywdę nasz własny grzech. (Przemówienie Ojca Świętego w czasie spotkania
z osobami konsekrowanymi i przedstawicielami ruchów kościelnych wygłoszone na Jasnej Górze 26 maja 2006 r ).
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, w którym z przeżyć religijnych pozostała tylko tradycja, bo tak wypada, bo inni tak robią.
Z moją codziennością już sam się zmagam, bo jeszcze Bóg będzie chciał czegoś ode mnie. Życie nauczyło mnie, że mam liczyć tylko na siebie. Panie, proszę ożywiaj moją wiarę, aby zawsze prowadziła mnie
do spotkania z Tobą, abym potrafił przyjąć Twoją miłość płynącą z krzyża.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
W tej okoliczności stajemy przed dwiema tajemnicami: tajemnicą ludzkiego cierpienia i tajemnicą Bożego miłosierdzia. Na pierwszy rzut oka te dwie tajemnice wydają się sobie przeciwstawiać. Kiedy jednak staramy się je zgłębić w świetle wiary, widzimy, że istnieje pomiędzy nimi harmonia, dzięki tajemnicy krzyża Chrystusa. Jak powiedział Jan Paweł II, krzyż „stanowi najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem […]. Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka” 17.08.2002). Wy, drodzy chorzy, naznaczeni cierpieniem ciała i ducha, jesteście najbardziej zjednoczeni
z krzyżem Chrystusa, a równocześnie jesteście najbardziej wymownymi świadkami miłosierdzia Bożego. Dzięki wam, przez wasze cierpienie On
z miłością pochyla się nad ludzkością. To wy, mówiąc w zaciszu serca: „Jezu, ufam Tobie”, uczycie nas, że nie ma innej głębszej wiary, innej, żywszej nadziei, innej gorętszej miłości od tej, jaką żywi człowiek, który
w nieszczęściu zawierza siebie pewnym dłoniom Boga. A ręce ludzi, którzy wam pomagają w imię miłosierdzia, niech będą przedłużeniem tych Bożych dłoni. (Przemówienie Ojca Świętego podczas spotkania z chorymi w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach).
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, które jest tak bardzo naznaczone cierpieniem. Czasem cierpienia fizyczne łatwiej mi znieść,
niż raniące słowa dzieci, niewdzięczność rodziny, czy pretensje sąsiadów. Jedynie świadomość, że Ty wszystkie cierpienia wziąłeś na siebie pomaga mi kroczyć przez życie ze spokojem, że po bólu i śmierci czeka mnie zmartwychwstanie.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Apostołowie w wieczerniku nie wiedzieli, co ich czeka. Byli zalęknieni, obawiali się o swą przyszłość. Przeżywali jeszcze zaskoczenie spowodowane śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, odczuwali też niepokój po Jego wniebowstąpieniu. Maryja, „która uwierzyła w słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1, 45), czuwając z apostołami na modlitwie, uczyła ich wytrwałości w wierze. Jej wiara przekonywała, że Duch Święty w swojej mądrości zna dobrze drogę, którą ich prowadzi, że można zaufać Bogu, oddając Mu całkowicie do dyspozycji siebie, swoje talenty
i ograniczenia oraz swoją przyszłość. (Przemówienie Ojca Świętego
w czasie spotkania z osobami konsekrowanymi i przedstawicielami ruchów kościelnych wygłoszone na Jasnej Górze 26 maja 2006 r.)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, aby było świadectwem dla innych, których wiara jest jeszcze słaba. Maryjo, proszę za moich najbliższych, tych których kocham, aby ich życie wydało dobry owoc,
i abyśmy mogli spotkać się kiedyś w wieczności. Bądź radością dla moich rodziców i rodziców chrzestnych, tu na ziemi i w wieczności.
Zmiłuj się nad nami Panie
Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Oto, drodzy bracia, podstawa naszego pokoju: pewność, że w Jezusie Chrystusie kontemplujemy blask oblicza Boga Ojca, że jesteśmy synami w Synu, że w ten sposób na drodze życia jesteśmy tak bezpieczni,
jak dziecko w ramionach Ojca dobrego i wszechmocnego. Blask oblicza Pana nad nami, który udziela nam pokoju, jest ukazaniem Jego ojcostwa. Pan kieruje ku nam swoje oblicze, ukazuje się jako Ojciec i obdarza nas pokojem. Na tym polega istota tego głębokiego pokoju, „pokoju z Bogiem” , który jest nierozerwalnie związany z wiarą i łaską, jak pisze święty Paweł do chrześcijan w Rzymie (por. Rz 5, 2). Nic nie może wierzącym zabrać tego pokoju, nawet trudności i cierpienia życiowe. W rzeczywistości, cierpienia, doświadczenia i ciemności nie niszczą, ale powiększają naszą nadzieję, nadzieję, która nie zawodzi, ponieważ “miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5). (01 stycznia 2013, Homilia Benedykta XVI wygłoszona w Uroczystość Bożej Rodzicielki)
Panie Jezu, zapraszam Cię do mojego życia, z darem pokoju.
Po zmartwychwstaniu jest to pierwszy dar dla Twoich uczniów. Świat
i moje serce potrzebują Bożego pokoju, aby dobrze żyć i aby czynami dobra i miłości budować Twoje Królestwo. Niech przyjdzie Twoje Królestwo do mojego serca, a przeze mnie do mojej rodziny i parafii.
Zmiłuj się nad nami Panie
Zakończenie
Na zakończenie przypomnę słowa wypowiedziane na Krakowskich Błoniach w 2006 roku:
„Ja, Benedykt XVI, następca Papieża Jana Pawła II, proszę was:
byście stojąc na ziemi, wpatrywali się w niebo – w Tego, za którym
od dwóch tysięcy lat podążają kolejne pokolenia żyjące na naszej ziemi, odnajdując w Nim ostateczny sens istnienia;
proszę was, byście umocnieni wiarą w Boga, angażowali się żarliwie
w umacnianie Jego Królestwa na ziemi, Królestwa dobra, sprawiedliwości, solidarności i miłosierdzia;
proszę was, byście odważnie składali świadectwo Ewangelii przed dzisiejszym światem, niosąc nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym, zrozpaczonym, łaknącym wolności, prawdy i pokoju;
proszę was, byście czyniąc dobro bliźniemu i troszcząc się o dobro wspólne, świadczyli, że Bóg jest miłością;
proszę was w końcu, byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata, również przez pamięć o waszym Rodaku, który jako Następca św. Piotra czynił to z niezwykłą mocą i skutecznością;
proszę was także, byście pamiętali o mnie w waszych modlitwach
i ofiarach, tak jak pamiętaliście o moim wielkim Poprzedniku, bym wypełnił misję powierzoną mi przez Chrystusa.
Proszę was, trwajcie mocni w wierze! Trwajcie mocni w nadziei! Trwajcie mocni w miłości!”